Na terenach zalewowych rzeki rosła dzika cebula, która była znacznie smaczniejsza i słodsza niż zwykle. Jeśli udało nam się go znaleźć, zjedliśmy go do syta i zabraliśmy do domu, aby moja mama dodała go do ciast.
Jedliśmy też szczawik pospolity, którego też zjedliśmy dużo.
Moją radością był psiankowaty cień. Należało je spożywać w pełni dojrzałe, tylko czarne jagody. Miały dość nietypowy smak.
Pamiętam też smak dzikich wiśni. W obozie pionierskim, do którego mnie wysyłano każdego lata, było mnóstwo dzikich wiśni, znacznie słodszych od wiśni domowych. Wciąż szukaliśmy czasu, aby spróbować.
Często jedliśmy surową kukurydzę i robiliśmy z niej lalki.
I nie tylko jedliśmy jarzębinę, ale także robiliśmy z niej koraliki. Gdybyśmy zebrali wszystkie wykonane z niego dekoracje, miałby ponad milę długości.
Pamiętam, jak próbowałem korzenia trzciny cukrowej. Jego smak jest tak niezwykły, że zapamiętam go na zawsze. Aby go zdobyć, popłynęliśmy łódką do trzcin i ostrożnie wyciągnęliśmy jedną wraz z korzeniem.
Trzciny rosną w błocie. Wynieśliśmy drewno, umyliśmy je i pocięliśmy. Wewnątrz znajdowały się białe włókna, które smakowały jak kasza manna.
Czy kiedykolwiek próbowałeś korzeni trzciny cukrowej?
Szczególnie doceniliśmy poziomki i czeremchy. Sprawili, że wszyscy byliśmy czarni w ustach i byliśmy szczęśliwi.
To tylko kilka przykładów tego, co rośnie poza domem
Yo Make również polubił
Najlepszy deser wszechczasów
Łatwa sałatka z zielonej fasoli z tuńczykiem
Po podlaniu ich tym roztworem po 2 dniach nie poznałem swoich sadzonek! Stały się sztywne i bardzo piękne!
Sałatka z Surimi i Makaronem Chińskim: A Delightful Fusion Dish